Transformacja ciepłownictwa systemowego w Polsce kosztować może do 410 mld zł do 2045 r.

Podziel się tym wpisem:
Dostosowanie sektora ciepłownictwa systemowego w Polsce do wymogów zaproponowanych w projekcie regulacji pakietu „Fit for 55” kosztowałoby łącznie od 277 mld zł do 410 mld zł do 2045 roku, z czego do 2026 roku nakłady inwestycyjne musiałyby wynieść od 145 do 250 mld zł – wynika z analizy przeprowadzonej przez zespół Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych. Branża postuluje zmiany do „Fit for 55”.

„W zależności od doboru wariantów (…) nakłady inwestycyjne na transformację sektora ciepłownictwa systemowego musiałyby wynieść od 277 mld zł do 410 mld zł w perspektywie 2045 roku, a – co najbardziej istotne – zdecydowaną większość – od 145 do 250 mld zł – należałoby ponieść do 2026 roku” – powiedział Arkadiusz Szymański, przewodniczący zespołu PTEZ ds. mechanizmów wsparcia, dyrektor PGE Energia Ciepła, prezentując analizę dot. dekarbonizacji ciepłownictwa systemowego podczas Kongresu Kogeneracji w Kazimierzu Dolnym.

Jak wskazał, nakłady na infrastrukturę wytwórczą musiałyby wynieść łącznie od 95 do 170 mld zł, nakłady na infrastrukturę przesyłową i dystrybucyjną szacowane są na 76-100 mld zł, a na modernizację instalacji odbiorczych na 106-140 mld zł. PTEZ ocenia, że spełnienie wymogów proponowanych w pakiecie „Fit for 55” w kształcie przedłożonym przez Komisję Europejską będzie w Polsce niemożliwe. „Koszty są ogromne. Te kwoty są niewyobrażalne, nierealne do zorganizowania dla sektora” – powiedział Wojciech Dąbrowski, prezes PTEZ i prezes Polskiej Grupy Energetycznej.

„Jesteśmy firmami handlowymi, usługowymi. Na końcu jest klient. (…) Ceny nie mogą rosnąć w nieskończoność” – powiedział PAP Biznes Dąbrowski.

PTEZ postuluje wprowadzenie zmian regulacyjnych do pakietu „Fit for 55”, w tym m.in. przesunięcie terminu wejścia w życie dodatkowego kryterium EPS270 (wskaźnik emisji gazów cieplarnianych: 270 g CO2 na kWh – przyp. PAP Biznes) dla wysokosprawnej kogeneracji do 2030 roku. „W PGE nie mamy z tym problemów, ale większość przedsiębiorstw, zwłaszcza tych mniejszych nie spełnia tych norm” – powiedział prezes Dąbrowski.

Wśród rekomendacji jest też m.in. wprowadzenie możliwości zakwalifikowania ciepła z energii elektrycznej z OZE jako ciepła z OZE oraz zmiana definicji efektywnego systemu ciepłowniczego. Ciepłownictwo systemowe w Polsce dostarcza ciepło do ok. 6 mln gospodarstw domowych, czyli ok. 40 proc. odbiorców.

„Regulacje unijne nie uwzględniają polskiej specyfiki, unikatowości polskiego systemu ciepłowniczego. To najbardziej rozbudowany system w Unii Europejskiej, wszystkie duże miasta są ogrzewane ciepłem systemowym, zasilane ze źródeł, które spełniają najwyższe normy środowiskowe. Oczekiwania od UE, że w ciągu czterech lat zastąpimy je źródłami odnawialnymi jest nierealne. (…) Nie ma technologii, która by zastąpiła źródła węglowe czy gazowe źródłami OZE w takiej skali, jakiej by oczekiwali politycy unijni” – powiedział PAP Biznes prezes PTEZ i PGE.

„Potrzebujemy więcej czasu, by przejść do OZE. Czekamy aż takie technologie powstaną” – dodał.

Pytany, czy obecny kryzys energetyczny nie spowoduje zahamowania inwestycji w branży, odpowiedział: „My w PGE konsekwentnie realizujemy program inwestycyjny, ale dochodzą głosy z mniejszych przedsiębiorstw, które zastanawiają się, czy nie zatrzymać inwestycji”.

Marcin Mauer, wiceprezes PGNiG Termika, zauważył, że w obecnej sytuacji wyzwaniem dla branży ciepłowniczej jest płynność finansowa z uwagi na dynamiczne zmiany cen. „Bez wsparcia publicznego nie ma możliwości, by realizować inwestycje, a tym bardziej sprostać transformacji energetycznej” – powiedział Mauer podczas kongresu. Dodał, że PGNiG Termika swoje plany inwestycyjne opiera m.in. na funduszu modernizacyjnym i funduszu transformacji energetyki.

Paweł Majewski, prezes Enei, wskazał, że kryzys surowcowy każe się zastanowić nad rolą gazu w transformacji sektora. „Unijna polityka klimatyczna zakłada rolę gazu jako paliwa przejściowego w zielonej transformacji, ale nie sposób abstrahować od wojny na Ukrainie i poprzedzającego ją kryzysu surowcowego. Skutki, które odczuwamy nie skończą się prędko. Sytuacja na rynku gazu, węglowodorów będzie bardzo trudna w kolejnych latach, przez długi czas. Z dostępnych analiz wynika, że ceny gazu nie wrócą już nigdy do poziomów sprzed tego kryzysu. To każe się zastanowić nad rolą gazu jako paliwa przejściowego” – powiedział prezes Enei.

Źródło: https://biznes.pap.pl/